"Tlenowa przewaga" Patricka McKeowna - Czy warto przeczytać? Recenzja
Gdy po raz pierwszy usłyszałam o tej książce od mojej nauczycielki gry na saksofonie, byłam zaintrygowana. Pomyślałam, że to jest dokładnie to, czego mi brakuje. Trenowałam, jadłam zdrowo, wysypiałam się, ale potrzebna mi była kropka nad i, która popchnie mnie ku poprawie wyników nie tylko w grze na saksofonie, ale i w sporcie. Ba, popchnie również moich Klientów do szybszego osiągania efektów!
Zakupiłam więc pozycję czym prędzej. Opis z tyłu okładki wprawił mnie w osłupienie:
Zdobądź tlenową przewagę!
Świat medycyny dawno już zrozumiał, jak duże znaczenie dla zdrowia ma ograniczenie spożywanych kalorii. Następna rewolucja zdrowotna polega na ograniczaniu wdychanego powietrza!
Że jak? To cały czas dbam o to, by oddychać głęboko, napełniać płuca powietrzem do granic, a teraz się dowiaduję, że to źle? Mało tego, swoich podopiecznych uczę tego samego i jestem w błędzie? Zaczęłam więc czytać. Rok. Dokładnie rok.
Co może Ci się spodobać w Tlenowej przewadze?
Na wielki plus zasługuje zwrócenie uwagi na powrót do korzeni. Osobiście jestem wielką zwolenniczką czerpania z nauki, jaką daje nam ewolucja i antropologia. Dlatego od razu spodobało mi się stwierdzenie, że w oddychaniu odeszliśmy daleko od swoich przodków i powinniśmy jak najszybciej postarać się powrócić do wzorca najlepszego z możliwych. Autor powołuje się na stres i tryb życia, które wpływają negatywnie na nasz sposób oddychania:
Proces oddychania i wydychania powietrza został całkowicie wypaczony przez stres, siedzący tryb życia, niezdrowe odżywianie, przegrzewanie domu i zanikającą sprawność fizyczną. Wszystkie te czynniki przyczyniają się do powstawania złych nawyków oddechowych, a te z kolei stanowią pierwszy krok ku apatii, otyłości, problemom ze spaniem, dolegliwościom układu oddechowego czy chorobom serca.
Trudno się nie zgodzić. Ty też odczuwasz te wszystkie symptomy? Też chciałbyś się ich pozbyć? No to zapytajmy jak.
Co zrobić, żeby było lepiej? Rozwiązanie!
Krótko i na temat:
Oddychaj nosem, nie ustami. I oddychaj płytko do brzucha, powoli, wstrzymując od czasu do czasu powietrze.
W zasadzie na tych dwóch zdaniach książka mogłaby się skończyć.
Autor przedstawie jednak holistyczne podejście do tematu, mówi o leczeniu kontuzji, odchudzaniu, dotlenieniu serca, profilaktyce zawałów i poprawie wyników sportowych. Każdy znajdzie coś dla siebie, obszar, w którym chciałby o siebie bardziej zadbać.
Co więcej, samodzielnie i w zaciszu domowym możesz wykonywać wszystkie ćwiczenia zalecone przez pisarza i spodziewać się obiecywanych szybkich efektów. Faktycznie, mimo że ćwiczenia są powtarzalne, w dobie aktualnych trendów można je nazwać rewolucyjnymi.
Na specjalną uwagę zasługuje fakt, że poprawa wszystkich parametrów zdrowia ma się pojawić po wykonywaniu ćwiczeń i zmianie sposobu oddychania. Tylko jedna rzecz, jeden nawyk. Rewelacja, powiesz?
Zatem co nie spodoba Ci się w Tlenowej przewadze?
Założę się, że może Ci się nie spodobać fakt, że Patrick McKeown używa wielu rozdziałów (czytamy bowiem m.in. o wynikach sportowych, o odchudzaniu, dotlenieniu serca, profilaktyce kontuzji) do przekazania tej samej informacji. Ponadto posługuje się historiami osób, które to historie są w zasadzie tożsame i odnieść można wrażenie, że wyssane z palca. Ty i ja możemy podać takie same historie o Panu X, by z kolei udowodnić nasze teorie.
Trudno jest się pozbyć odczucia, że to jest zbyt proste. Dlaczego podaje nam się jedno rozwiązanie dobre na każdą bolączkę a nie mówi się o wyeliminowaniu przyczyny? Według Patricka bowiem przyczyną wszelakich problemów jest złe oddychanie - nie stres, nie malejąca aktywność fizyczna czy niezdrowe jedzenie, a złe oddychanie. Gdzie tu przyczyna, gdzie skutek?
Lata spędzone w marketingu uczyniły mnie podejrzliwą. Zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem książka nie jest sposobem promocji innej działalności prowadzonej przez McKeowna, np. sprzedaży masek utrudniających oddychanie? W rzeczy samej, jest.
Czy polecam?
Tak! Mimo iż autor często mnie drażnił, to zaczęłam wprowadzać jego ćwiczenia w życie i skupiłam się bardziej na odczuciach płynących z oddechu. Również częściej się zastanawiam, czy wszystko, co wydaje się naturalnym, takim faktycznie jest. A to uważam, jest jednym z lepszych sposobów na rozwój:)